Menu Zamknij

Tag: 2009

Saluminesia – Sprzedając pamięć

Redakcja jak zwy­kle wyzna­czy­ła mnie do recen­zo­wa­nia zale­głe­go debiu­tu kolej­nej nadziei trój­miej­skiej sce­ny. Jeszcze raz oka­zu­je się, że jeśli cho­dzi o gita­ro­we gra­nie, w Sopocie rzą­dzi kon­ser­wa. Saluminesia gra przy­jem­ny, lek­ko histe­rycz­ny pop rock pro­sto z audy­cji Piotra Stelmacha (i jego pierw­szej skła­dan­ki z 2007 roku). Muchom poszło prze­bo­jo­wo, Psychocukrowi under­gro­un­do­wo, a zespół na S. tkwi w swo­jej bajce.

Co – Verge

Od pre­mie­ry mija już dobre pół roku, ale trze­ba pisać o zja­wi­skach takich jak Co, czy­li Maciek Kujawski. Zjawisko na eta­pie pierw­szej pły­ty („!Comoc”, wyd. !mik.musik!, 2004) dostrzegł ponoć kul­to­wy (!) bry­tyj­ski (!) maga­zyn „The Wire”. Teraz naczy­ta­łem się o powro­cie do hip-hopu, do jego dekon­struk­cji i „dosko­na­łej” dla nie­go alter­na­ty­wy, ale posłu­chaw­szy, zorien­to­wa­łem się, iż pan Maciek zro­bił na kom­pu­te­rze pły­tę bar­dzo dłu­gą i jednorodną.

Mananasoko – Uwaga kanibalizm

W Sopocie jest chło­pak, gra na skrzyp­cach i śpie­wa raczej wyso­ko – jed­no i dru­gie prze­twa­rza elek­tro­nicz­nie. Na osiem­na­sto­mi­nu­to­wej pły­cie nad żywio­łem pomógł mu zapa­no­wać pro­du­cent Piotr Pawlak. Maciej Wojnicki wie, co robi, jest cha­rak­te­ry­stycz­ny od A do Z. W dwóch skraj­nych kom­po­zy­cjach („Uwaga” i „Kanibalizm”) malu­je bez słów obraz miło­ści, aż po grób, czy­ni to sztuć­ca­mi unu­rza­ny­mi we krwi uko­cha­nej oso­by, tak natu­ral­nie, że słu­cha­jąc tego, wraż­li­wy czło­wiek odczu­wa głód – miłości.

Andruchowycz i Karbido – Cynamon (z dodatkiem Indii)

Największe lite­rac­kie nazwi­sko Ukrainy prze­ło­mu XX i XXI wie­ku zno­wu nagry­wa. Druga część try­lo­gii „Samogon” – „Cynamon” – „Absynt” Jurija Andruchowycza i Karbido muzycz­nie odwo­łu­je się do psy­cho­de­lii, elek­tro­ni­ki i postroc­ka. Zespół sie­je nie­po­kój, pogło­sy, sło­wa poety wywo­łu­ją dzi­wa­dła, mary, kar­mią wyobraź­nię miej­ską legen­dą i groź­nym „nie mogę zasnąć, nie mogę się obu­dzić”. Oprócz same­go „Cynamonu” są jesz­cze „Indie” – dołą­czo­ny do albu­mu na płyt­ce mini-CD pię­cio­czę­ścio­wy utwór, 20 minut podró­ży do zie­mi nie­zna­nej. Dla nie­na­sy­co­nych daniem głów­nym w sam raz.

Gra Pozorów – Gra Pozorów EP (Last Journey)

Elvis Presley wydał dobre pół wie­ku temu kom­pi­la­cję „50 000 000 Elvis Fans Can’t Be Wrong”. Bon Jovi sześć lat temu w tytu­le swo­jej popra­wił wynik na 100 000 000. The Fall w tym samym cza­sie iro­ni­zo­wa­li, że „50 000 Fall Fans Can’t Be Wrong”. A czwar­ta czwór­ka Gry Pozorów ujrza­ła świa­tło dzien­ne dzię­ki finan­so­we­mu wspar­ciu 356 użyt­kow­ni­ków ser­wi­su Megatotal.pl. To już jest pewien wynik jak na niszo­wą mar­kę. Epkę moż­na kupić na kon­cer­tach, w inter­ne­cie lub w skle­pie Hey Joe na Złotej.

California Stories Uncovered – Confabulations

Oto następ­ny gita­ro­wy pol­ski zespół śpie­wa­ją­cy po angiel­sku. Jeśli cho­dzi o wybór Stany – Wyspy, California Stories Uncovered wolą Brytanię. Nie gra­ją na gita­rach wier­tar­ka­mi. Ściana dźwię­ku jest roz­chwia­na, roz­po­gło­so­wa­na, wokal przy­mglo­ny. Trochę środ­ko­wo-póź­ne The Cure (wokal, gęstość), śla­dy Sigur Ros (baj­ko­wość, momen­ta­mi). Mogwai nie.