Menu Zamknij

ТНМК – Хороший рік / Поганий рік oraz KRMP w Radiu Kapitał #29

Dawno się tak nie spła­ka­łem. Tak się pisze po obej­rze­niu wzru­sza­ją­ce­go fil­mu, w któ­rym boha­te­ro­wie poko­nu­ją kolej­ne prze­szko­dy, żeby na koniec osią­gnąć speł­nie­nie, wol­ność, a cza­sem coś lub sie­bie ocalić.

Dawno się tak nie spła­ka­łem. To była reak­cja na pio­sen­kę, i to taką, któ­rą już wcze­śniej zna­łem. Taką pozy­tyw­ną, dobrą pio­sen­kę na dobre cza­sy, złe cza­sy, ale leje się bro. Słuchasz jej sobie przy biur­ku, przy kom­pu­te­rze, i nagle coś się prze­ci­ska mię­dzy neu­ro­na­mi – szyb­ka sekwen­cja – naj­pierw gło­wa pod­par­ta na łok­ciach, a za chwi­lę leżysz na pod­ło­dze, glu­ty, śli­na, łka­nie, pies przy­cho­dzi spraw­dzić, co się dzie­je, a trze­ba tu zazna­czyć, że jest aku­rat po posił­ku, zain­te­re­so­wa­ny spa­niem jak nigdy w cią­gu doby.

Mało się pła­cze ostat­ni­mi laty. Częściej czu­je się jakieś blo­ka­dy, nie­przy­sta­wal­ność, nie­ade­kwat­ność. Wypadanie, nie­wy­pa­da­nie. Bacznie się śle­dzi wła­sne reak­cje, podej­rze­wa się sie­bie o to, że powin­no się reago­wać ina­czej, że może innym oso­bom wokół uda­je się znacz­nie lepiej poka­zać to, co mają w środ­ku, rozu­mieć rze­czy i sie­bie. Ci to mają dobry kon­takt ze sobą. Ja to mam zły kon­takt ze sobą. Przerysowuję, wia­do­mo, ale te ostat­nie lata, od pan­de­mii – o tym prze­cież jest ta pio­sen­ka – spra­wi­ły, że kon­takt z dru­gim czło­wie­kiem jest czymś zupeł­nie innym niż w takim na przy­kład 2016 roku.

Od cza­su nagra­nia tej pio­sen­ki wszyst­ko się zmie­ni­ło. Przyszła woj­na. Starałem się pomóc, ale szyb­ko wyczer­pa­łem bate­rie i nie zna­la­złem już spo­so­bu, żeby odna­leźć ener­gię z pierw­szych dni, żeby odna­leźć dro­gę do tego tune­lu, w któ­rym umia­łem żyć tyl­ko tydzień czy pół­to­ra. Teraz myślę, że tak się obro­nił mój orga­nizm. Teraz, gdy się tak spła­ka­łem, mogę mieć nadzie­ję – jak mówią Ukraińcy, nadzie­ić się – że daje nagły sygnał, że wresz­cie się zre­ge­ne­ro­wał. Że już będę jak dawniej.

Nie będzie jak daw­niej. Ukraińcy wal­czą o życie i o przy­szłość swo­je­go zruj­no­wa­ne­go kra­ju. Jak moż­na znisz­czyć życie kil­ku­dzie­się­ciu milio­nów ludzi? Kto może to zro­bić? Jak moż­na w 2022 roku nadal mówić po rosyj­sku, żar­to­wać w tym języ­ku, roz­ma­wiać z rodzi­na­mi? Mam pro­blem, kie­dy na uli­cach moje­go mia­sta sły­szę weso­łe roz­mo­wy po rosyj­sku. Mam pro­blem, kie­dy w tych roz­mo­wach pada sło­wo „Ukraińcy”, choć całych roz­mów nie rozu­miem, bo tego języ­ka nigdy się nie uczy­łem. Słowa gene­ru­ją we mnie nie­po­kój, włą­cza mi się instynkt prze­trwa­nia, któ­rym nie chcę się kie­ro­wać, kie­dy jestem u sie­bie, bli­sko domu.

Nie rozu­miem, jak moż­na się utoż­sa­miać z Rosją. Nie rozu­miem, jak inte­re­sy z Rosją i Rosjanami moż­na przed­kła­dać nad pró­bę oca­le­nia, kogo się da, z naro­du, któ­ry niczym Rosji i Rosjanom nie zawi­nił. W takim świe­cie jest bar­dzo trud­no żyć, trud­no się w nim odnaleźć. 

Głupie uza­leż­nie­nie – gram w grę Fifa, tam roz­gry­wa się mecze z prze­ciw­ni­ka­mi z całe­go świa­ta, każ­dy może sobie przy­stro­ić try­bu­ny w róż­ne fla­gi, trans­pa­ren­ty z okre­ślo­nej puli. Dać swo­jej dru­ży­nie herb, wybrać stro­je. Te ozdo­by dosta­je się loso­wo, moż­na też kupić, jeśli już nie możesz się docze­kać, aż wylo­su­jesz, nie wiem, herb Legii albo fla­gi Argentyny. Często w tej grze spo­ty­kam gra­czy, któ­rzy mają herb Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej i fla­gi Ukrainy na try­bu­nach, ale zasta­na­wia­ją­co czę­sto tra­fiam też na gra­czy, któ­rzy mają fla­gi, her­by, stro­je i nazwy rosyj­skie. Utożsamiają się z Rosją na tyle moc­no, żeby jej sym­bo­la­mi chlu­bić się wobec innych gra­czy. Nie rozu­miem tego. To tak trwa.

Tak, spła­ka­łem się jak nigdy nad czymś, co niby mnie nie doty­czy. Nad tym, że moż­na znisz­czyć życie, domy, pola, miej­sca pra­cy, wygnać milio­ny na tułacz­kę po świe­cie i wciąż mieć się dobrze. Handlować. Negocjować. Szantażować. Nie pro­po­no­wać nawet, ale narzu­cać swo­je kon­cep­cje innym. Mieć posłuch.

Nie mam wyobraź­ni na to, jak sku­tecz­nie się temu prze­ciw­sta­wić. Ukraińcy od pierw­sze­go dnia tej zbrod­ni­czej agre­sji ape­lo­wa­li o to, żeby nie mil­czeć. Żeby oby­wa­te­le naci­ska­li na swo­je rzą­dy, by udzie­la­ły one pomo­cy – zarów­no uchodź­com, jak i żoł­nie­rzom wal­czą­cym na fron­cie. Żeby media wyko­ny­wa­ły rze­tel­nie swo­ją pra­cę. Apelowali niby we wła­snym inte­re­sie, ale moim zda­niem w rze­czy­wi­sto­ści przede wszyst­kim w inte­re­sie spo­koj­nej, sytej Europy, któ­rej nie stać wpraw­dzie na woj­nę, ale – jak się szyb­ko oka­za­ło – nie chce jej się też wyda­wać haj­su na pokój. Rządy tyl­ko po czę­ści ule­gły ludz­kie­mu odru­cho­wi nie­sie­nia pomo­cy. Jeśli wysy­ła­ły broń, to defen­syw­ną. Nie spie­szy­ły się z nowo­cze­sny­mi wyrzut­nia­mi rakiet i czoł­ga­mi. Ludzi było wię­cej i ludzie robi­li wię­cej, wyku­pi­li wszyst­kie kami­zel­ki kulo­od­por­ne, jakie były dostęp­ne w Europie, przy­go­to­wy­wa­li zesta­wy tak­tycz­ne, zesta­wy pierw­szej pomo­cy. Nawet w zeszłym tygo­dniu widzia­łem przy Dworcu Zachodnim masę ple­ca­ków w woj­sko­wym kamu­fla­żu, wie­rzę, że to nie była wyciecz­ka stu­den­tów WAT, tyl­ko real­na pomoc dla wal­czą­cych o naszą przy­szłość. My tu cze­ka­li­śmy, Ukraińcy wciąż musie­li się wyco­fy­wać, krok po kro­ku, z wła­snej zie­mi, zosta­wia­jąc tam tru­py żoł­nie­rzy, któ­rym zabra­kło nowo­cze­sne­go sprzętu.

Nie mam puen­ty. Nie wiem, co będzie dalej. Dawno nie spraw­dza­łem wia­do­mo­ści z fron­tu i pro­gnoz. Chciałbym, żeby ten ścisk w środ­ku mnie tro­chę odpu­ścił, może od dziś to będzie bar­dziej moż­li­we, ale zda­ję sobie spra­wę z tego, że ludzie mają więk­sze pro­ble­my. Oby wszyst­kim im było lżej, cho­ciaż przez chwi­lę, ale na sto procent.

Żeby dać jakąś ilu­stra­cję, wkle­jam link do kolej­nej zale­głej audy­cji. To była kolej­ny trud­ny pro­gram, w któ­rym sta­ra­łem się dać jakieś kon­tek­sty do kolej­ne­go waż­ne­go tema­tu: przy­jaźń, bli­skość – nie wiem, zga­du­ję – wyba­cze­nie. Uważam, że to roz­da­nie pio­se­nek wybit­nie się udało.

Lista utwo­rów z mar­co­wej audycji:

  1. Cudowne Lata – Kosmici i dinozaury
  2. Bastard Disco – Satelity
  3. Jane’s Addiction – My Cat’s Name Is Maceo
  4. Red Hot Chili Peppers – My Friends
  5. Mykki Blanco feat. Michael Stipe – Family Ties
  6. R.E.M. – E‑Bow The Letter
  7. Notwist – Johnny & Mary
  8. Nilüfer Yanya – Shameless
  9. The Jimi Hendrix Experience – Burning of The Midnight Lamp
  10. Tom Waits – Blue Valentines

Wszystkie odcin­ki i play­li­sty moż­na zna­leźć na stro­nie radiokapital.pl.

Na razie nie prze­sta­ję z tymi audy­cja­mi, a naj­bliż­sza, lip­co­wa, będzie mieć numer 33. Piękny, koja­rzy mi się z pły­tą dłu­go­gra­ją­cą, z hoke­jem i koszy­ków­ką. Do usły­sze­nia i oby czę­ściej uda­ło nam się spo­ty­kać w piśmie.

PS Zobaczcie jesz­cze pls tę muzy­kę do książ­ki. Ja teraz pra­cu­ję z książ­ka­mi, a wcze­śniej po czę­ści pra­co­wa­łem z muzy­ką, więc muszę to pole­cić – pio­sen­ki Mount Eerie z 2008 roku.

Podobne wpisy

Leave a Reply