Niby od siebie odległe, ale idealne do równoległego słuchania. Płyty Alameda Duo oraz duetu Zimpel/Ziołek łączy nie tylko postać Kuby Ziołka.
Niemal jednocześnie ukazują się dwie płyty, na których piętno odcisnął Kuba Ziołek. Wiosną 2013 r. bydgoszczanin wystrzelił w górę w hierarchii polskich artystów dzięki solowej płycie pod szyldem Stara Rzeka. Od tamtej pory wydaje po kilka albumów rocznie: z zespołami Innercity Ensemble, Kapital, T’ien Lai, Hokei, a wreszcie z Alamedą 5 i Alamedą 3 (nazwa mówi o liczebności danego wariantu grupy).
Nową emanacją tej ostatniej grupy jest duet, w którym Ziołkowi towarzyszy Mikołaj Zieliński. Tym razem ich granie jest zorganizowane wokół gitar akustycznych i kilku efektów, jest też buzuki, bo cała ta historia miała początek w oryginalnej muzyce greckiej. Później skręciła w stronę tego, co nagrywał w latach 60. i 70. Amerykanin Robbie Basho, zresztą podobnie jak Ziołek biegły w filozofii. Polski muzyk przy okazji premiery przypomina, że Basho też inspirował się muzyką grecką.
Płyta broniłaby się jako instrumentalna, ale muzyków ciągnie ku piosenkom, każdy utwór zawiera część śpiewaną. Piosenką właśnie jest krótkie „Laurel” z udziałem Joanny Bielawskiej. Dysponuje ona głosem o dużej wadze, ale delikatnym. Melodia jest najzupełniej w świecie spod ręki Ziołka, niemal słychać jego głos, nagrania terenowe dokłada Jaśmina Polak. Piękny, anielski utwór i rozkosz słuchania.
Z kolei „Ming” po krótkim wstępie przechodzi w natchniony wykład Zielińskiego o czasie i byciu wygłoszony przez aktora Tomasza Nosińskiego. Gdy głos milknie, do gitarowych przebiegów dołączają nagrania natury, jakiś syk, klawiszowy akord. Druga część utworu, „Days of Yore”, zawiera partię klarnetu Mateusza Szwankowskiego. Tu z kolei śpiewa Ziołek.
To przykład tego, jak dalece nie tylko gitary składają się na tę płytę. W litej strukturze utworów Alameda Duo wyróżniają się charakterystyczne elektroniczne szmery, jakby przetarcia. Tu nie chodzi o sam kunszt i ładność, muzyczne plany mielą się, przenikają i pobudzają wyobraźnię.
» Do recenzji płyty Zimpel/Ziołek »
Tekst ukazał się 10/10/17 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji