Tytuł albumu sugeruje, że jest to rzecz dla śpiochów lub marzycieli. Dla mnie to nagranie było zbyt ciekawe, bym miał przysypiać, ale przed zamkniętymi oczami zaraz pojawiały się obrazy. Okno ozdobione mrozem, letnia zakurzona droga, jaskrawa trawa późną wiosną... Co się chce.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.