Autorska wersja muzyki Krzysztofa Komedy do „Nieustraszonych pogromców wampirów”. Weber, Duda, Moretti, Zabrodzki nagrali ją z udziałem klawesynistki Małgorzaty Sarbak i wokalistki Natalii Przybysz.
Po świetnym „Disco Externo” (2010) rok temu z Gabą Kulką nagrali płytę z coverami Iron Maiden. Baaba ma flow i poczucie humoru – tak, ale przede wszystkim każdy z muzyków ma talent sceniczny, świetny kontakt z publicznością i umie reagować na rozwój wydarzeń. Zwłaszcza muzycznych, nie mam na myśli reakcji na to, że jakiś widz pójdzie siku albo po piwo.
Komeda stale pracował dla Polańskiego, „Nóż w wodzie”, „Dziecko Rosemary”, wiadomo – klasa. Te ścieżki mimo pewnej „prostoty” były, jak mówią muzykolodzy, ostro wykręcone. Tak jak stary Polański muzyka K.K. do dziś jest poruszająca i świeża, niby nie ma co w niej grzebać. Chodzi jednak o muzykę do filmu, w którym sam reżyser śmigał w rajtuzach po Transylwanii. Baaba adaptuje te cudnie zakręcone kompozycje do swojego stylu, na ekspresyjny electro jazz metal. Melodie i klimat są zachowane, ale nowa jest garść babcinej elektroniki i szaleństwa. Dla Baaby jak dla Komedy ważny jest margines improwizacji, gry, akcji bezpośredniej. To działa. W balladzie Baaby to Komeda podparł się w boki jak basza.
I jeszcze opakowanie. Kiedyś Taschen zrobi album „Lado ABC”.
Tekst ukazał się 5/4/12 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji