W nagraniu trzeciej płyty Bruno Światłocienia pomógł Michał Goran Miegoń znany z Kiev Office. Mroczna, groźna muzyka projektu poety, malarza i wokalisty Bronisława Ehrlicha mieści się w estetyce nowofalowej, a wystraszyć się można już samych tytułów utworów.
Oto „Apogeum bólu”, „Płonąca dusza”, „Trauma”, „Fobie”. Główne pytanie brzmi: czy to do końca na serio, czy może wchodzi w grę jakieś złamanie konwencji?
„Nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa/ żal gardło ściska”, recytuje wokalista w otwierającym album utworze „Bliżej”. Taki sam był tytuł drugiej płyty Joy Division, prawda? Ta piosenka jest jak credo Ehrlicha. Od formuły typowej nowej fali Bruno odchodzi czasem w stronę nagrań Swans, i to nie tylko z ostatnich lat. Z jednej strony w patos, z drugiej w akustyczne brzmienie słyszalne m.in. w podniosłej „Płonącej duszy”, gdzie podmiot przedstawia się Bogu jako „sługa uniżony”, oraz w „Traumie”, która ładnie przełamuje się z akustycznej piosenki w rodzaj noise’u.
Dość tradycyjny muzyczny styl współgra z tekstami Ehrlicha, opowiadającymi często o tęsknocie za przeszłością. Nie ma w tej tęsknocie szczegółu, anegdoty, jakby dawne historie uciekły, został po nich tylko żal. Autor tekstów porusza się w pustce, choć jest wyjątek – w „Dezerterze” częstochowskim rymem tłumaczy, że nienawidzi „komuchów” i biskupów.
Przygnębiająca i dość sentymentalna płyta. Ciekawostką jest piosenka do powstańczego wiersza Józefa „Ziutka” Szczepańskiego „Dziś idę walczyć mamo”, który w zeszłym roku nagrało Voo Voo z Justyną Święs. Na płycie Brunona to prosty utwór oparty na bzyczącym riffie gitary. „To jest tak strasznie dobrze mieć stena w ręku”, deklamuje wokalista, i to nijak nie pasuje do jego tekstów, pełnych kontemplacji, a nie akcji. Być może wybrał ten utwór ze względu na następny wers: „i śmiać się śmierci prosto w twarz”. To bardziej w stylu Brunona, którego śmiech jest jednak od początku do końca czarny. Najlepiej referują album słowa „Traumy”: „czarny kruk/cmentarny rok/kolejny krok”. Otóż to, to jest cmentarny rock.
Tekst ukazał się 3/2/16 w Wyborcza.pl/kultura