Talent do zabawy w konwencje (być może należy napisać: w konwencję) to cenna rzecz i należy go pogratulować zespołowi. Granie to także zabawa. Gdzie jednak podziała się umiejętność pisania chwytliwych numerów, które nie chcą wyjść z głowy?
Szkocki zespół skrzywdzony niegdyś etykietką niezgrabnych naśladowców Belle & Sebastian nauczył się grać refrenowo, znalazł swoją niszę już na poprzedniej płycie – „Let’s Get Out Of This Country” z 2006 roku. Najbardziej przebojowy, otwierający tamto nagranie pierwszy singiel „Lloyd I’m Ready To Be Heartbroken” tytułem nawiązywał do utworu Lloyda Cole’a z lat osiemdziesiątych. Cała nagrana w Szwecji płyta była bardzo musicalowa, dziewczęce teksty o miłości śpiewane słodziutkim głosem łamały serca, muzycy tworzyli zaś w tle pełen vintage – organy, smyki i trąby, fokstroty i tęskne ballady. Było to bardzo dobre.
Teraz Camera Obscura wróciła z materiałem jeszcze ostrzej zwróconym wstecz, ku latom sześćdziesiątym. Muzycy wyspecjalizowani w bogato aranżowanych piosenkach wprawnie zagrali kawałki nawiązujące do chwil chwały z poprzedniego krążka. Raz intensywniej, bardziej dynamicznie („French Navy”, „Honey In The Sun”), innym razem melancholijnie („James”, „Careless Love”). Harmonie wokalne brzmią imponująco, słodko i są dobrze obmyślone („The Sweetest Thing”, refren „James”), i w ogóle głos Tracyanne Campbell jest największym atutem Szkotów. Ale dlaczego oni na dłuższą metę tak przynudzają (straszne „Other Towns And Cities”)? Dlaczego ten zbiór autoplagiatów nie trzyma się kupy? Główną autorką repertuaru znów była Campbell, ten sam producent Jari Haapalainen znów produkował płytę w Sztokholmie. Cóż, tylko rzeka, do której weszli, nie jest już tą samą co trzy lata temu. Formuła się, widać, wyczerpała.
Talent do zabawy w konwencje (być może należy napisać: w konwencję) to cenna rzecz i należy go pogratulować zespołowi. Granie to także zabawa. Gdzie jednak podziała się umiejętność pisania chwytliwych numerów, które nie chcą wyjść z głowy? Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowa słabość. Skoro już muzyka jest niezbyt rozbudowaną wariacją na temat poprzedniej płyty, to zamiast zmęczenia wolno oczekiwać dobrze skrojonego zestawu pioseneczek. Wszakże to o dobre kawałki chodzi w muzyce tego typu. Kawałki są jednak po prostu średnie. Egzamin komisyjny mający poprawić ocenę z piątki na szóstkę skończył się tróją...
9 października Camera Obscura wystąpi we Wrocławiu, w klubie Firlej.
ocena: 4/10, poprawne, lecz męczące. Myspace, strona zespołu