Że też koncertują tylko na zachodniej półkuli! Rockowa Neko Case, folkowa Laura Veirs i prawdziwa gwiazda, od lat ignorująca podziały gatunkowe K.D. Lang spotkały się – w epoce światłowodów i satelitów nie jest to oczywiste – by od zera wymyślić wspólne piosenki.
Jak na płytę powstałą w Portland, mekce hipsterów, „case/lang/veirs” brzmi przystępnie i tradycyjnie, jak wzorzec americany. To gromada piosenek z najpiękniejszymi wokalnymi harmoniami, jakie można sobie wyobrazić. Ten rodzaj symfonicznego popu, który słychać w „Best Kept Secret”, uprawiały grupy Camera Obscura i The Delgados. Nie była im też obca balladowa czułość „1,000 Miles Away” czy spieszny folkowy rytm „Supermoon” ze świetnymi smyczkami (choć schowanymi głębiej niż u Radiohead).
Z innego świata pochodzi synkopowany rytm perkusji z „Down I‑5” zderzony z akordami fortepianu i gitary oraz (znów) kapitalnymi harmoniami wokalnymi. Case śpiewa: „Driving down I‑5/ I don’t ever wanna die/ ‘cause I’d no more get to see/ all those beauty passing by me”. Pięknem, które wybiera wokalistka zamiast śmierci, jest powiewające na wietrze pranie, konie na wzgórzu i tirowcy mijający ją z prawej. Schodząca sekwencja akordów pachnie słońcem i pograniczem Meksyku i USA. Bardzo amerykańska płyta brzmiąca po europejsku lekko.
Tekst ukazał się 8/7/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji