Poza sentymentalną wizytą w Muzeum Kolejnictwa główną atrakcją Nocy Muzeów był w tym roku koncert Mitch & Mitch na otwarcie piątego roku działalności Placu Zabaw. Piątego lata (Molesta była rok temu?). Spóźniliśmy się. Powrót był koszmarny. Linia J była OK. Tłumy bawiły się tam jeszcze długo w noc, sam koncert skończył się chyba jakoś po pierwszej, nie wiem.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.