Młody polsko-ukraiński zespół po zeszłorocznym debiucie nie zwalnia tempa. W sobotę Dagadana zagra w Warszawie przed Tinariwen, w listopadzie w Paryżu, a w grudniu – w Singapurze i Dżakarcie! Jak w refrenie Fisza ta muzyka jest językiem wszechświata.
Na płycie oprócz gospodarzy – Dagi Gregorowicz, Dany Wynnyckiej i Miko Pospieszalskiego – występują m.in. Marokańczyk Hmad Beit Ibrahim i Mirosław Baka. Więcej niż na debiucie jest tu rytmów z całego świata, a mniej brzmień elektronicznych. Słychać sporo gości, fachowców od zadań specjalnych. Jest ludowo, poetycko, ale też współcześnie.
Bardzo lubię ukraiński wątek w muzyce, bo to kraj kultury codziennego śpiewania i wielkich przestrzeni. Przestrzeń i śpiew to wolność. Dagadana wciąż sięga po tradycyjne, ludowe pieśni. Plus jeden tekst ubrany w nową, własną – ale jaką! – muzykę: „Wszystkie mają po chłopoku”. Oj, to trzeba usłyszeć.
Tekst ukazał się 20/10/11 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji