Nad wyraz zabawowy electro-pop. Na zeszłorocznym Offie FM Belfast bardzo się podobali, niektórych uczestników tamtego festiwalu do dziś nie opuszcza widok rozebranych do rosołu Islandczyków grających „Underwear”.
Druga ich płyta jest jak bliźniak pierwszej. Proste, szampańskie bity i melodyjne podkłady znów pewnie będą ozdobą niejednej imprezy. Wydaje się jednak, że siłą Islandczyków wciąż będą występy na żywo – gdy więcej można wygrać spontanicznością i szaleństwem, a mniej liczą się dobre, nietypowe numery.
Żeby zaśpiewać niezbyts skomplikowane teksty FM Belfast, potrzeba aż czterech głosów. Owszem, urozmaica to piosenki grupy, ale nie czyni ich mniej irytującymi. Zespół ma poważne ADHD i za nic nie chce zeskoczyć z karuzeli. Dla mnie 36 minut to za dużo, ale przyzwyczajeni do dłuższych odcinków widzowie programu „Po prostu tańcz” mogą być innego zdania.
Tekst ukazał się 21/7/11 w „Dużym Formacie”