Coś dla miłośników polskiej sceny gitarowej: otóż są na niej jeszcze zespoły umiejące układać dobre piosenki. Rok po debiucie poznańskie trio Hoszpital nagrało album dopracowany i skondensowany (produkował Paweł Cieślak). Gitara chodzi ślicznie, piosenki prześwietla słońce i wiatr.
Autorem muzyki i słów jest Michał Bielawski, z wykształcenia lekarz, do nazwy zespołu pasują też teksty, których bohatera w ciągu 37 minut „Hororu” spotykają m.in. zawał, nieżyt nosa i żołądka oraz zaburzenia psychiczne. Wygłupy na bok, Bielawski z wprawą żongluje wieloznacznością słów, ich brzmieniem i akcentami, pieści słowa trochę zapomniane – wystarczy mu kilka linijek tam, gdzie inni potrzebują kilkudziesięciu. „Spróbuj we mnie zasmakować/ siebie postradaj” – namawia w „Niebywałości”, „Lepiej stawiaj siebie w sytuacjach z wyjściem” – doradza w „Nieżycie”, „Słońce nas okrada z zimna” – konstatuje w „Problemach”.
Bohaterzy piosenek są nieszczęśni. Kluczowy jest upływ czasu, ale nie w sensie nawarstwiania się, lecz mgnienia, które ucieka i już nie wraca. „Nigdy wcześniej tak się nie czuj (...) nigdy później tak nie było”, brzmią słowa „Niebywałości”, za to „Nie ma takich sił/ że ty, że tu, że ja” to już „Nieruchomość”. Ciągłe przymiarki i zaniechania. O śliczne chórki i klawisze wzbogaciła te przeboje (zwłaszcza „Ciepło”, „Nieżyt”, „Komary”, „Tu”) żona lidera Joanna Bielawska (niedawno wydała nową płytę jako Asia i Koty). „Horor” to ozdoba kolekcji wiosna/lato.
Tekst ukazał się 27/5/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji