Garść lekkich, optymistycznych piosenek o rozpadzie związku. „I’ve forgotten the past and everything now is brand new/they say it would pass and now I know that it’s true (...) and now we are older and this night is over/well i just don’t know what to do”, śpiewa pogodnie wokalista i beztrosko pogwizduje.
To w „If This Night Is Over”. Hurricane Bells, pod kierunkiem Steve’a Schiltza, z wdziękiem ogrywają znane patenty. Mają ten indierockowy sznyt, jak to Amerykanie, oraz nieporadną elegancję, u nas w Polsce oswojoną, odkąd Bogusław Linda zaśpiewał teksty Marcina Świetlickiego. Słychać ogromną delikatność i siłę naraz. Arcade Fire („Piano Stunt”) i Broken Social Scene („Hours Like Days”) mają coś takiego. Schiltz nie jest tak hałaśliwy jak kanadyjscy prominenci niezależnego rocka. Też lubi starocie, ale Simona & Garfunkela czyta bardziej dosłownie, w „The Ghost Of Her” oddaje hołd „Turn Turn Turn”...
W Nowym Jorku takie nieortodoksyjne, nieinwazyjne granie jest chyba rzadkością, to przecież Dolina Krzemowa muzyki, tu się odkrywa, wynajduje, miesza. Tymczasem słuchanie Hurricane Bells jest bardzo przyjemne, po prostu.
Tekst ukazał się 3/11/11 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji