W ostatnich latach w Polsce ujawniło się trochę folkowych rzeczy, coś ci się spodobało?
Indigo Tree czy Kyst mają swój własny fajny folkowy klimat. Adam Repucha z kolei jest jedyną osobą, która potrafi pisać po polsku do takiej muzyki.
Napisać dobry tekst po polsku jest bardzo trudno. Przez całą historię języka i takie przetarcie wielu słów i sformułowań... Jakbyśmy z Paulą zaśpiewali niektóre z naszych rzeczy po polsku, naprawdę nie byłoby fajnie [śmiech].
Ale śpiewałeś po polsku w innych zespołach?
Z bardzo różnym skutkiem... Czuję, że z wydanych piosenek, do których ja pisałem słowa, tych dwudziestu czy dwudziestu kilku, ze trzy polskie teksty uznałbym za naprawdę dobre. Może jeszcze sześć czy siedem za porządne.
A z tekstów, które są na płycie Pauli i Karola, i jeszcze dziesięciu, które mamy napisane, jestem w stu procentach zadowolony. Ktoś może oczywiście powiedzieć, że to jest za takie albo za takie, ale w mojej ocenie to są bardzo dobre teksty. A z tekstami polskimi – swoimi – mam bardzo często spory problem.
Natomiast jeśli chodzi o Adama Repuchę, to jestem ogromnym fanem jego tekstów i tego, jak je wykonuje z gitarą. Uważam, że nikt tego tak dobrze nie robi, że on jest naprawdę wyjątkowy.
Jego teksty w porównaniu z waszymi są bardziej melancholijne, smutne.
Wielu osobom to się podoba, ale też niektórych denerwuje – że nawet smutne piosenki są u nas jakoś inaczej smutne niż tamte. Mamy sporo takich nostalgicznych numerów – ale może to nas wyróżnia, może to jest taki nasz rodzaj muzyki. Są elementy kanadyjskiego folku, to, jak Paula gra na skrzypcach, ale chciałbym, żeby to się brzmieniowo ucierało w coś, co jest moje i Pauli, a nie jakiś konkretny gatunek muzyczny. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Coś jeszcze ci się podoba z polskich rzeczy?
A propos warszawskich klimatów bardzo lubiłem to, jak Krzysiek Rychard pisał piosenki, i chodziłem na koncerty Phantom Taxi Ride w Jadłodajni Filozoficznej. Bardzo żałuję, że ten zespół nie wydał płyty, i ciekaw jestem, jak ludzie w Polsce zareagowaliby na ich płytę. Bo to było dobrze zaśpiewane po angielsku i to były dobre teksty po angielsku, co też nie jest oczywiste.
Krzysiek to robił świetnie i pisał świetne melodie. Nie wiem, na ile ludzie by to podłapali i docenili, ale uważam, że jeśli chodzi o całą scenę indie, niezależną, gitarową, rockową, taką wywodzącą się z new rock revolution, to on to robił na światowym poziomie. Mam nadzieję, że Krzysiek jeszcze wyda coś okołorockowego czy gitarowego, czy nawet piosenkowego.
To jest zespół, który nie poszedł dalej, bo nie wydał płyty, ale to było bardzo, bardzo dobre. Byłem mocno zdziwiony – znaczy zdziwiony... Byłem zaskoczony: wszedłem do klubu i nagle na koncercie lecą numery, których nie znałem, jeden za drugim, wiesz [śpiewa]: „I need a change”, do dziś je nucę, a nigdy ich nie miałem nagranych. To było świetne.
Co jeszcze? Ostatnio byłem na koncercie Muzyki Końca Lata w Sopocie, byli świetni. Ola Bilińska swoim dołączeniem do tego zespołu postawiła kropkę nad i. Chłopaki się bardziej starają, jak ona jest na scenie, uważam, że bardzo dobrze to wychodzi w powiększonym składzie. Strasznie lubię ten zespół, słyszę od iluś osób, że teraz pojawiają się zespoły bigbitowe, a Muzyka Końca Lata i Maki i Chłopaki grają bigbit od kilku ładnych lat.
Paristetris w jakiś sensie są najlepsi w Polsce – nikt tak dobrze nie brzmi na koncercie, nikt tak dobrze nie wykonuje i nikt tak dokładnie jak oni nie określił tego, co gra. To jest strasznie spójne, mimo że tam się przeplata piosenka z noise’em. Poza tym na każdej pozycji masz tak niesamowitych muzyków: Masecki, Macio, Candi, Manetka. Masz taki team, w którym każdy jest instytucją muzyczną. Tam jest pozamiatane i razem to jest miażdżąca siła – dźwięku, melodii, talentu, improwizacji, energii. To jest na innym poziomie niż to wszystko, co w Polsce się dzieje. To jest na pewno ważne.
Grają mnóstwo różnorodnych rzeczy.
Nie o to chodzi, bo ich przekaz jest strasznie spójny. Tam się miesza piękno z hałasem, porządek z bałaganem, takie rzeczy, ale od początku do końca dokładnie wiesz, że to jest Paristetris, i jest to naprawdę moc.