Trójmiasto to kawał historii Polski. I nie o Stocznię chodzi, tylko o muzykę – świetną i na tle kraju osobną. Apteka, Miłość czy Ścianka latami były zespołami numer 1 w tym kraju. Kropka.
Dziś kopalnią trójmiejskiego złota zawiaduje Nasiono. Wydają tam Karol Schwarz All Stars, Szelest Spadających Papierków czy nowiutkie Asia i Koty – trzeba to znać. Drugą płytę Kiev Office również, nawet jeśli troszkę za długa, za mało piosenkowa, za bardzo szumiąca.
Jeśli chodzi o podejście do dźwięku, kłaniają się The Fall i My Bloody Valentine. Nie ma kompromisu. Psychodelia – jest, punk rock – obecny, shoegaze, pop – chętnie. Zmyślnego, brudnego sposobu produkcji nie trzeba kochać, ale należy zdjąć przed nim beret i się zadumać. „Anton Globba” zasługuje na zawieszenie słuchowych przyzwyczajeń i na carte blanche. Wystarczy posłuchać narracyjnego „Jadą” albo hitu „Dwupłatowce”. Kiev Office mistrz.
Tekst ukazał się 14/7/11 w „Dużym Formacie”