Londyn sprzed kilkudziesięciu lat czy jego współczesny mit? Jeżeli „O północy w Paryżu” jest fantazją o Paryżu lat 20., to płyta Kitty, Daisy i Lewisa pasuje do „Absolutnych debiutantów” z Patsy Kensit i Davidem Bowie – fantazji o Londynie lat 50.
Ze swingu, rock and rolla, r’n’b i rockabilly tego rodzeństwa (wspieranego przez rodziców) wybija się późniejszy składnik multikulturowego Londynu – Jamajka. Chodzi nie tylko o urocze, skąpe ska „Tomorrow” czy „I’m So Sorry”, oba z wiodącą rolą trąbki, ale też o słowa na całej płycie. To zadziorne opowieści z biednych lat powojennych, podobne do tekstów klasycznych wykonawców jamajskich. Przede wszystkim uczucia: „Don’t Make A Fool Out Of Me”, „You’ll Be Sorry”. Najfajniejsze jest „Messing With My Life”, takie starodawne funky, pre-Motown. Wszystko tu jest retro. A jeśli chodzi o „zawsze retro” Allena, to londyńczycy mają aurę podobną do Giulii y los Tellarini znanych z „Vicky Cristina Barcelona”. Opowieści z innego czasu.
Tekst ukazał się 8/9/11 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji