Na jeden z najciekawszych do tej pory albumów roku składają się dwie długie kompozycje. Stworzyli je minimalistycznie grający artyści biegli w improwizacji, choć nie tylko.
Polski Australijczyk w Berlinie, kontrabasista Mike Majkowski ma za partnerów gitarzystę Łukasza Rychlickiego (Kristen) i perkusistę Pawła Szpurę (członek wielu składów Raphaela Rogińskiego, gra też m.in. w zespole Hera).
„Elite Feline” mocno się różni od debiutanckiej płyty Lotto „Ask The Dust” sprzed dwóch lat. Przed wejściem do studia muzycy mieli opracowane motywy i struktury, po nagraniu dubowe efekty zastosował 1988, czyli producent Etamski (m.in. Syny). Trudno opowiadać o tym albumie w kategoriach piosenkowych. Na „Elite Feline” rządzi trans, powolne oceaniczne kołysanie zagarniające słuchacza razem z jego umysłem, tętnem, błędnikiem i miejscem, w którym przebywa.
Rychlicki mówi: „Na próbach długo uczyliśmy się cierpliwości, żeby uzyskać pożądany efekt transowości i jedności brzmienia”. Właśnie tak – ćwiczyli jeden akord. Każdy z trzech artystów wie, że instrumenty nie są tym, czym się wydają. Jeśli dobry architekt już przy projektowaniu budynku pracuje ze światłem, porą roku, wysokością, to Lotto pracuje z dźwiękiem i rezonansem, drżeniem, przewiduje reakcje przedmiotów i ucha słuchacza na dźwięki różnej częstotliwości, subtelnie ingeruje w materiał, żeby je zmienić. Dawno nie słyszałem czegoś tak magnetycznie pięknego i wciągającego.
W czerwcu płyta winylowa, kompakt już jest.
Tekst ukazał się 6/5/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji