Miron Grzegorkiewicz – kolega Mateusza Franczaka z wymienionych trzech zespołów – płytę pod pseudonimem M8N wydawał stopniowo przez dużą część zeszłego roku, w tempie jednej piosenki na miesiąc.
Później ukazała się ona na płycie CD, w drewnianym pudełku. Wspólny z Franczakiem jest osobisty ton, pewna dziwność i odrębność, ale Grzegorkiewicz ma inną metodę od kolegi. Można ją nazwać kalejdoskopową, bo muzyka M8N jest nie aż tak gęsta, za to nasycona mnóstwem drobnych nagrań z lat 2007–17. Kompozytor przetwarza wokale w jakby „dziecięce” dźwięki, co – razem z łączeniem smyczków z brzmieniami komputerowymi – wprowadza nastrój znany z nagrań islandzkiej grupy Mum. Tyle że bardziej neurotyczny i oniryczny.
Ta elektroniczno-akustyczna płyta jest jak płytki sen, jakaś matnia, z której trudno się wybudzić. Zaskoczeniem jest, eksperymentalne nawet jak na M8N, „Night” z głosem Barbary Kingi Majewskiej oraz zamykające całość „Veins”, pieśń zarazem wzniosła i kameralna. Grzegorkiewicz umie robić piosenki, ale większość płyty spędza na kreowaniu sennego klimatu. Wiele obiecują koncerty: założeniem jest prezentowanie się za każdym razem w nieco innym składzie i granie utworów w coraz to innych wariantach. A na płycie wystąpili m.in. wiolonczelistka Karolina Rec, kontrabasista Jacek Mazurkiewicz, poeta Pete Simonelli (znany z płytowej serii „Populista”) czy Franczak. Już sama koncepcja „osobistej mapy pamięci” w odcinkach zasługuje na wysokie oceny.
Tekst ukazał się 2/6/18 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji