Na początek wyznanie grzechów: nie widzę nic złego w mieszaniu muzycznych tradycji, używaniu instrumentów z różnych epok i regionów, śpiewaniu dwoma językami. Mosaik jest z tego zakątka sceny etnicznej, gdzie takie podejście nie budzi ekscytacji. Oni lubią łączyć.
Muzycy zespołu skrzypaczki i wokalistki Jolanty Kossakowskiej wychowali się w świecie, który – po ’89 roku i w rozbłysku internetu – gwałtownie się rozszerzył. Łatwiej zdobyć wiedzę, umiejętności, płyty, łatwiej spotkać mistrzów, tylko być oryginalnym wciąż trudno.
W superszybkim świecie Mosaik idzie własną polsko-bliskowschodnią drogą, teraz z dodatkiem Afryki. Czwarta płyta urodziła się na Suwalszczyźnie, za studio służyła wiejska chata. Bart Pałyga śpiewa głosem gardłowym, Kossakowska białym i „piosenkowym”, a szczególną rolę objął gość – Gwidon Cybulski, fachowiec od instrumentów i głosów afrykańskich. Śpiewa on m.in. pieśń „Będziesz tu” (14 minut) dla swego syna, który „na ten świat spojrzy pierwszy raz”. Mosaik łączy delikatność z niespiesznym korzennym rytmem – dobre pojęcie daje o tym zapierająca dech interpretacja „Luluni”, kołysanki o „maleńkiej dziecinie”. Drumla, cymbały, strunowa tanpura, fujara pasterska czujnie współgrają, temperamenty ustępują grze zespołowej. Oprócz tak skupionych utworów na płytę wrzucili też otwarcie zabawowe. Bo wolno!
Tekst ukazał się 1/7/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji