Tytuł biblijny, a muzyka żydowska, choć nie klezmerska. To idzie młodość. Liderem grupy jest Olgierd Dokalski, trębacz związany m.in. z jazzowym Daktari i awangardowym kIRkiem. Do Nor Cold zaciągnęli się także gitarzysta Wojciech Kwapisiński, perkusista Oori Shalev z Izraela oraz belgijski saksofonista i klarnecista Zeger Vandenbussche.
Nazwa projektu nawiązuje do opowiadania „Ciepło, zimno” Adama Zagajewskiego i wersu z Apokalipsy św. Jana o tych, którzy ani gorący, ani zimni – czyli żadni – i zostaną odrzuceni przez Boga. To ma być coś o życiowym i muzycznym dojrzewaniu.
Kanwą płyty Nor Cold jest muzyka sefardyjskich Żydów z Bałkanów początku XX wieku. Młodzi jazzmani improwizują na tematach inspirowanych dawnymi, eksperymentują, z motywów „regularnych” wyskakują poza tonację i rytm. Coś, co było, a nie jest – muzyka z groźnej przeszłości – spada z nieba i rozlewa się, obficie wypełnia przestrzeń. Obok motywów wiodących jest miejsce dla zwyczajnych solówek i dla wymian ognia między instrumentami. W tym celują Vandenbussche i Dokalski. Natomiast gitarzysta i perkusista często stanowią sekcję rytmiczną – hipnotyzują słuchacza namiętnym, nieustępliwym pulsem. Kwapisiński opowiada zagadkami, gra rój pszczół i wschód słońca. Shalev spaceruje po linie, wycofuje się i wraca z podwójną siłą, bardzo pewny punkt. Na tym tle dęte brzmią twardo i tajemniczo, przejmująco.
Tekst ukazał się w „Gazecie Wyborczej” 9/8/13