Ta płyta brzmi jakby miała się ukazać w Lado ABC. Piotr Bukowski i Hubert Zemler krążą między ludowizną a nowoczesnością, między szorstkością bluesa a chłodem świetnej techniki.
Trochę boję się imprintu Ersatz Recordings, w którym krakowska wytwórnia Instant Classic zamierza(ła?) wydawać nagrania bardziej niszowe niż będące jej wizytówką płyty kolejnych zespołów Kuby Ziołka, Lotto czy Wacława Zimpla. W zupełności wystarcza mi „level trudności” wyżej wymienionych. Okazuje się jednak, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i tak dalej – nie taka awangardowa ta Opla, jak się obawiałem.
W duecie Hubert Zemler – Piotr Bukowski uważniej śledzę poczynania perkusisty Zemlera. To on ma zdecydowanie więcej do czynienia z muzyką ludową i pokrewną. Jednak na płycie „Obertasy” gitarzysta Bukowski też pokazuje to, co ma najlepszego: rytm, łamańce i przede wszystkim brzmienie, umiejętność krzesania nieoczywistego dźwięku. Momentami przypomina to zuchwałe wyczyny Adama Witkowskiego („Jan”), momentami bluesowo-ludowo-orientalizujące nastroje Raphaela Rogińskiego („Zofia”). Zemler nie tylko trzyma to wszystko w ryzach, panuje nad dynamiką utworów, ale też dodaje im barw, lekkości. To gitara jest tu ciężka, i słusznie, a bębny lekkie.
O Lado i Rogińskim wspomniałem także po to, żeby dać rozeznanie w tym, w którą stronę poszły przeczucia i założenia muzyków. Bukowski i Zemler chcieli na „Obertasach” pokazać własne wyobrażenie tego, czym mogłaby być muzyka tradycyjna w XXI wieku, w miastach, ale bez komputerów i samplera. Jak to w życiu, wyszło im coś ani ludowego, ani bardzo miejskiego, na pewno nie tradycyjnego, a czy z XXI wieku – też można by się zastanawiać. Oprócz zastanawiania jest też dużo przyjemności z samego słuchania.
A wspólność w graniu Zemlera i Bukowskiego najbardziej podoba mi się w piosenkach „Marian” i „Zofia”. Tu załączam utwór promujący. Premiera całości 27 lipca.