Niemal jednocześnie ukazały się na winylach dwa niewielkie, ale cenne wydawnictwa, których bohaterem jest zespół z Lublina.
Split to winylowe lub kasetowe wydawnictwo, którego jedną stronę wypełnia jeden zespół, a drugą – inny. Dziesięciocalowy winyl Anteny Krzyku podzieliły między siebie dwa trzyosobowe zespoły: niemieckie Buzz Rodeo oraz polskie [peru]. Na tle Niemców nasi prezentuje się intensywniej, bardziej niekonwencjonalnie. Buzz Rodeo gra atletycznie, noiserockowo, do tego jest emocjonalny, hardcore’owy wokal.
Polacy dali tylko trzy utwory. Podobnie jak warszawski zespół The Stubs płytę nagrali w warszawskim Mustache Ministry Studio pod okiem Marcina Klimczaka. Kolejne trio, kolejne porównanie. Tamci bardziej rockandrollowi, a [peru] punkowe nie tylko z ducha. Ten zespół ma otwartość, używa wolności rodem z lat 90. W „Jestem dzieckiem” słuchamy słów: „Jestem dzieckiem/ pod żadnym rządem/ wszystkie granice/ są w twojej głowie”. „Krew” wchodzi w niemal hiphopowy, dubowy rytm a la Bad Brains.
Bujającą stronę [peru] można też znaleźć na późniejszym, wytłoczonym w czerwonym winylu singlu „Krew”, w piosence „Bo ja tego chcę”. Z kolei na stronie B singla utwór „Krew 2” kontrastuje spokojny, mówiony wokal w rozpędzonym i połamanym rytmie zwrotki z wykrzyczanym refrenem. Tekst może być reportażem z areny walki toreadora z bykiem, manifestem wegetarianizmu albo, szerzej, nawiązaniem do współczesnych wojen toczonych przez drony sterowane zza biurek. Znacznie to szybsze niż pierwsza „Krew”.
[peru] istnieje od 2005 r., ma już na koncie dłuższe wydawnictwa „Strach” i „Ktoś z nich”, ale ostatnie miesiące wydają się dla tego zespołu nowym otwarciem. To płyty nie tylko dla koneserów sensownego punka/hardcore’a czy ładnie wydanych winyli. Siła rażenia [peru] jest znacznie większa.
Tekst ukazał się 26/4/16 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji