Solowy debiut wokalistki Paristetris, z którym ma na koncie dwie doskonałe płyty. Wydawało się, że już w tamtym zespole Candelaria Saenz Valiente była siłą przewodnią, duchem najbardziej niespokojnym (mając przecież obok siebie wybitnych muzyków).
„Eat Your Coney Island” pokazuje Candi w innym otoczeniu i inne obszary eksplorującą. Ten album jest „znacznie mniej wyprodukowany”, czy też wyprodukowany tak, że dotykalna jest spontaniczność utworów. Candi podkreśla „kasetowość” tej muzyki i wymienia swoje wzory: R. Steviego Moore’a czy Daniela Johnstona, nagrywających kasety na kopy. U niej też gitara nie musi stroić. Słuchacz w każdej chwili może się po Pictorial Candi spodziewać niespodziewanego. Będą pankroki i baroki, ballady, noise i utwór na puzon solo. Ot, dowody na nieśmiertelność muzyki.
Candi, kształcona w Berklee College of Music w Bostonie, nie zatrudniła do nagrań dream teamu, jaki miała pod ręką w Lado ABC. Do każdej piosenki zaprosiła tylko niezbędnie potrzebnych, więc niektóre utwory to duety – gwiazda sama gra, na czym się da. Czasem pomaga jej pełny, „rockowy” skład, ale niepodobny do Paristetris jest nawet nagrany z mężem, pianistą Marcinem Maseckim „Haunting Carabel”. Świetny, niezupełnie serio numer. W tle przerażające, wolne organy, a Candelaria przebiera się za syrenę: piękno, poczucie zagrożenia, brak zasięgu. Bajka, ale z trupami.
Tekst ukazał się 26/4/12 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji