Tegoroczne 50-lecie brytyjskiego zespołu T. Rex, który błyszczał właściwie wszystkiego trzy lata, skłoniło Amerykanów do rozszerzenia Galerii Sławy Rock and Rolla i przygotowania ładnej składanki coverów.
Najlepsze chyba covery tej składanki są na samym początku: „Cosmic Dancer” w solowej wersji Nicka Cave’a, dość przewidywalnej, ale poruszającej, a także „Jeepster” Joan Jett. Do tego piosenka, która a propos skłaniania – skłoniła mnie do poświęcenia sobotniego tekstu Peaches i jej śmiałemu protoplaście Marcowi Bolanowi. To było tak oczywiste połączenie! Bolan, ten pretensjonalny czarodziej w wielkim kapeluszu (pozdrowienia dla Slasha), dusza człowiek, niewinny i pochłonięty przez nałogi, nie dożył 30. urodzin, zginął w wypadku samochodowym w 1977 roku. Merrill Nisker dopiero po trzydziestce stała się Peaches, zaczęła na serio grać i przygotowywać debiutancki album, który ukazał się w 2000 roku.
Pamiętam, jak docierały do Polski wiadomości o niej, jak dziewczyny używały różu podobnie jak ona, jak działy się jednocześnie lub w niewielkich odstępach electro, pop, baile funk, drum’n’bass. Peaches stała się najpierw reprezentantką sporej grupy, a następnie wzorem – jej styl bycia, przewrotność, bezceremonialność, podejście do muzyki i sztuki w ogóle, pewność siebie, wreszcie makijaż i stroje.
Podobnie przecież Bolan, nawet długo po śmierci, inspirował kolejnych artystów nie tylko muzycznie, ale też wizualnie. Trochę sielana, ale chciałem to napisać, oni tworzą tak nieoczywistą i tak jednocześnie naturalną parę... Posłuchajcie piosenki „Solid Gold Easy Action” w obu wersjach.
„Gazeta Wyborcza”, 10–11 października 2020. Internetowa wersja w tym miejscu.