Robert Sankowski zorganizował w „Gazecie” głosowanie na najlepsze płyty 2011 roku i musiałem wziąć w nim udział. Nie lubię brać udziału, bo nie da się wszystkich płyt wychodzących w ciągu roku wysłuchać z równą uwagą, a mi nie udało się nawet dotrzeć do wszystkich ciekawych. Czyli miałem wybrać dziesięć dobrych płyt polskich i ułożyć je w kolejności od najlepszej do najgorszej, a następnie to samo zrobić z płytami zagranicznymi.
Mam dużo szacunku dla moich kolegów z „Wyborczej”, z oddziałów, z portalu, którzy umieją być na bieżąco. Pewnie to jedna z zalet bycia dziennikarzem, a nie szczurem utrzymującym się z przestawiania kafelków w internecie. Jedną z najtrudniejszych rzeczy w takich zestawieniach, jest zważenie oszałamiających „debiutów, które coś zmieniają”, które są strzałem, z kolejnymi płytami starych wyjadaczy. Zwłaszcza jeśli chodzi o Polskę, wydaje mi się, że ważniejsze jest rzucenie snopu światła na płyty, które odkryły przed nami zajebiste nowe światy, niż przyznawanie z pokorą, że niezła ta nowa Nosowska albo że Muniek jeszcze żyje.
A zatem zrobiłem tak:
1. R.U.T.A. – Gore. Pieśni buntu i niedoli XV-XX w.
2. Vreen – Good luck ro-Man, good luck Witch
3. Muzyka Końca Lata – PKP Anielina
4. Tryp – Kochanówka
5. Sinusoidal – Out Of The Wall
6. Cool Kids Of Death – Plan ewakuacji
7. Ballady i Romanse – Zapomnij
8. Nerwowe Wakacje – Polish Rock
9. Łona i Webber – Cztery i pół
10. Julia Marcell – June
1. Atlas Sound – Parallax
2. Stephen Malkmus – Mirror Traffic
3. PJ Harvey – Let England Shake
4. Wilco – The Whole Love
5. The Roots – Undun
6. Deerhoof – Deerhoof vs. Evil
7. Tune-Yards – Whokill
8. St. Vincent – Strange Mercy
9. The Antlers – Burst Apart
10. Adele – 21
Zwłaszcza w zagranicznych płytach widać, że działałem niechętnie i pod wielkim przymusem. Miał być Yuck na dziesiątym, ale przypomniałem sobie o Deerhoof... I tak dalej, i tak dalej. Najbardziej chciałbym wyliczyć parę wydarzeń czy też „rzeczy”, które zrobiły na mnie w tym roku wrażenie, ale nie wiadomo, czy znajdzie się na to parę minut. Mam nadzieję, że tak.
Cały przegląd z „Wyborczej” (29/11/11) tutaj