Nowy album flagowego zespołu wytwórni Daptone, źródła staromodnego, pełnego energii soulu. Dobrze się słucha, dobrze się ogląda ten zespół i przede wszystkim trudno nie uwierzyć liderce grupy Sharon Jones.
57-letnia Sharon Jones zamiast dreadów ma teraz łysą głowę – to nie kaprys, ta niewysoka energiczna wokalistka o zniewalającym uśmiechu pokonała ostatnio raka trzustki. Zanim się o tym dowiedziałem, uzależniłem się od przebojowego singla „Stranger To My Happiness”. Na całym albumie słychać pełno Jamesa Browna, kobiecych grup rodem ze złotej ery wytwórni Motown z przełomu lat 60. i 70., a nawet gospel.
Wśród wdzięcznych tematów pasujących jak ulał do soundtracku „Pulp Fiction” wyróżniają się pełne werwy, dynamiczny „People Don’t Get What They Deserve” (w którym w ważnej roli obsadzono wibrafon) i pulsujące „You’ll Be Lonely”. A w tym miejscu można obejrzeć cały koncert Sharon i zespołu zarejestrowany w 2010 roku w Nancy. Gdyby warszawscy kierowcy słuchali tak zmysłowej, wyrazistej i pozytywnej muzyki, na drogach byłoby o wiele sympatyczniej i życzliwiej. Jeden z najfajniejszych albumów stycznia.
Tekst ukazał się 7/2/14 w Wyborcza.pl/kultura