Stary polski jazz pocięty i poklejony na nowo – taki pomysł na muzykę ponad półtorej dekady temu mieli Igor Pudło i Marcin Cichy. W duecie Skalpel zakochali się słuchacze nie tylko z Polski, ale z całego świata, jednak po dwóch płytach każdy z artystów zajął się pracą na własny rachunek.
Zapowiedzią powrotu był zeszłoroczny, pierwszy od 2005 r. utwór, nastrojowe „If Music Was That Easy”, do którego wideoklip stanowi taniec z „Salta” Konwickiego. Tej wiosny przyszła epka „Simple”. Ten tytuł podobnie jak „Transit” pomaga zrozumieć miejsce, w którym znalazł się odkurzony po latach duet. Muzycy rozszerzyli pole zainteresowań i mówią wprost, że w tym „przejściu” chodzi o gatunki. Już nie tylko jazz, już nie tylko Polska.
Dobry przykładem jest znakomite „Snow”, w którym stary jazz reprezentują perkusja i kontrabas, z rzadka trąbka, ale o nastroju utworu decydują ścieżki przetworzonej gitary, harfy czy klawiszy. Zgaduję, bo wszystkie informacje na okładce to lista utworów. Nie tylko w „Snow” do głosu dochodzi elektronika, którą obaj muzycy obficie wykorzystywali w solowych projektach (Igor Boxx i Meeting By Chance). W tytułowym przebojowym „Transicie” nerwowy, załamujący się rytm jest tłem dla popisowej partii wibrafonu i przewodniego motywu dętych. W połowie „piosenki” następuje trzęsienie ziemi, mocno obrobione perkusjonalia i klawisze grające na trzy robią grunt pod najróżniejsze sample wokalne: okrzyki, śpiew, mowa. Jest to po mistrzowsku zlepione. Jak zawsze.
Ta muzyka rozrusza umarlaka, ale przyjemność daje też nasłuchiwanie dalekich planów, kontemplowanie produkcji i rytmów (choćby w „Sea”). Z klasą wydany „Transit” ma też – jakżeby inaczej – postać podwójnej płyty winylowej.
Tekst ukazał się 17/10/14 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji