Wygląd, styl śpiewania i teksty Sonimiki są mylące. To już okrzepła artystka, która swoją trzecią płytą „Federico” debiutuje w wielkiej wytwórni. Co najmniej od przeboju „Lemoniada” sprzed kilku lat Sonięmiki wyróżnia rzadki w muzyce pop minimalizm.
Na żywo Zosia Mikucka (autorka słów, muzyki, producentka) gra solo, na płytach jej piosenki są oparte na szorstkich, geometrycznych partiach basu i oszczędnych rytmach. Słychać w nich czasem wycięte szczekanie psa czy skrzypienie drewna, górę pasma wypełniają syntezatory.
Najważniejsze na tej mapie są głos i słowa. Podobnie jak na „SNMK” jedną piosenkę napisał Łukasz Lach z L.Stadt – tekstu „Hawana” Łukasza Mikuckiego, swojego ojca, Zosia nie śpiewa, lecz melorecytuje. Pozostałe teksty tak jak muzyka sprawiają wrażenie powstałych przez odejmowanie, skaleczonych, szczątkowych. Na przykład: „Lecę na głowie, mijaj mnie/ lecę i tylko tego chcę” („Lecę na głowie”), „Złota noc/ blisko ciebie/ ukochani są/ daj im więcej” („Złote życie”).
Bajkowe słowa o wyobraźni, zabawie, jasnych wspomnieniach, „życiu lepiej, gdy używam fantazji”, których patronem – jak całej płyty – jest Fellini. Soniamiki pisze instynktownie: lubię, widzę, znam. Bardziej jaskrawe, złapane na gorąco utwory z poprzedniego albumu „SNMK” nie były gorsze, ale nowe piosenki przewyższają je melodiami i dopracowaniem. „Federico” to pociągnięty mocną kreską, wyrazisty album.
Tekst ukazał się 22/4/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji