Redakcja jak zwykle wyznaczyła mnie do recenzowania zaległego debiutu kolejnej nadziei trójmiejskiej sceny. Jeszcze raz okazuje się, że jeśli chodzi o gitarowe granie, w Sopocie rządzi konserwa. Saluminesia gra przyjemny, lekko histeryczny pop rock prosto z audycji Piotra Stelmacha (i jego pierwszej składanki z 2007 roku). Muchom poszło przebojowo, Psychocukrowi undergroundowo, a zespół na S. tkwi w swojej bajce.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.