Zestaw najlepszych płyt dziesięciolecia kończę nagraniami, które zaprzeczały i podważały (to łatwe), a zarazem robiły nowy rodzaj szumu. Niezupełnie wiem, jak mają inni, ale ja na przykład uważam, że najciekawiej się dzieje, gdy spotykają się osobowości. Ludzie utalentowani. Gdy osobowościom się chce zrobić coś nowego, gdy mają potrzebę odrzucenia swojego, za przeproszeniem, dorobku – jest dobrze.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.