Menu Zamknij

Tag: 2013

[haven] – Noir

Dowód na to, że nie taki strasz­ny under­gro­und, jak go malu­ją. [haven] zda­rzy­ło się wydać pły­tę w bry­tyj­skiej wytwór­ni Tympanik Audio, a „Noir” to już szó­sty jego mate­riał. Zaskakująco bez­po­śred­ni i przy­stęp­ny, choć nie błahy.

King Krule – 6 Feet Beneath The Moon

Co jest naj­waż­niej­sze w muzy­ce pop? Bez dobre­go woka­lu trud­no o porząd­ną pio­sen­kę. To głos i melo­dia zapa­da­ją w pamięć i pobu­dza­ją wyobraź­nię. Dawno nie było w muzy­ce gło­su tak przej­mu­ją­ce­go jak ten, któ­rym dys­po­nu­je Archy Marshall, woka­li­sta, pro­du­cent i graf­fi­ciarz z połu­dnio­wo-wschod­nie­go Londynu.

Volcano Choir – Repave

Nie ma oczy­wi­ście żad­ne­go chó­ru. Za chór wystar­czy głos Justina Vernona. Volcano Choir, pro­jekt star­szy niż Bon Iver, wra­ca po czte­rech latach. Pierwszy album „Unmap” Vernon „zro­bił” przez inter­net z muzy­ka­mi Collections of Colonies of Bees. „Repave” to już w peł­ni zespo­ło­wa pły­ta, mniej eks­pe­ry­men­tal­na. Piosenki, przeboje.

Grant Hart – The Argument

Był w jed­nej z naj­waż­niej­szych grup lat 80. – hała­śli­wym Hüsker Dü. Solo nagry­wa nie­czę­sto, ale za to ambit­ne rze­czy. Nowy album Granta Harta odno­si się do „Raju utra­co­ne­go” Miltona i tego, jak „widział” go zmar­ły przy­ja­ciel Harta, William S. Burroughs.

kIRk – Zła krew

Druga pły­ta impro­wi­zu­ją­ce­go ter­ce­tu mię­dzy­mia­sto­we­go. Filip Kalinowski uży­wa gra­mo­fo­nu, Paweł Bartnik elek­tro­ni­ki, a Olgierd Dokalski – trąb­ki. To nie jest tak, że trę­bacz lata sobie jak chce po zgrab­nie uło­żo­nych na kom­pu­te­rze tłach. Nie, każ­dy z trój­ki na bie­żą­co budu­je nastrój, wpły­wa na kie­ru­nek dzia­łań pozostałych.

My Bloody Valentine – m b v

Podróże w cza­sie dostęp­ne dla każ­de­go! Oto wresz­cie uka­zał się album zespo­łu, któ­ry na prze­ło­mie lat 80. i 90. był rów­nie waż­ny jak Pixies czy Faith No More. W ogó­le muzy­ka była wte­dy waż­na, arty­sta był waż­ny. Kevin Shields, lider My Bloody Valentine, nale­ży do tam­tej epoki.