Menu Zamknij

Tag: 2014

Conor Oberst – Upside Down Mountain

Jego zespół Bright Eyes jest raz lep­szy, raz gor­szy, ale czę­sto zma­nie­ro­wa­ny. Jak rodzisz się w Nebrasce i jedziesz do Nowego Jorku robić karie­rę w zło­tych cza­sach alt coun­try, to wia­do­mo, że cno­ty nie zacho­wasz. Nurt się już prze­jadł, a 34-let­ni Oberst odło­żył na pół­kę wszyst­kie skła­dy, by wresz­cie wydać coś pod­pi­sa­ne­go wyłącz­nie wła­snym nazwiskiem.

Neil Young – A Letter Home

Symbol nie­po­kor­nej Ameryki jesz­cze raz zasko­czył wszyst­kich i zazna­czył swą odręb­ność. 35. pły­ta Neila Younga skła­da się z kla­sycz­nych ame­ry­kań­skich pio­se­nek, mani­fe­stów, a zare­je­stro­wa­no ją w wier­nej kopii Voice-O-Graphu z 1947 r. To rodzaj bud­ki, w któ­rej moż­na było zapi­sać swój głos i wycho­dzi­ło się z niej z goto­wą pły­tą winylową.

Zamilska – Untune

Jej pierw­szy opu­bli­ko­wa­ny utwór spodo­bał się bar­dzo w inter­ne­cie – pisa­no, że koniecz­nie musi wystą­pić na Unsoundzie, że jest wiel­ką nadzie­ją elek­tro­ni­ki, póź­niej mówio­no, że to naj­więk­szy hajp. Ze śro­do­wi­ska ludzi pasjo­nu­ją­cych się muzy­ką tech­no, syn­te­za­to­ra­mi i ryt­mem pły­nę­ły pochwały.

Tune-Yards – Nikki Nack

Album zbie­ra dosko­na­łe recen­zje, a ja pró­bu­ję usta­lić, co nowe­go wnio­sła do swej muzy­ki Merrill Garbus na trze­ciej już pły­cie. Artystka (z part­ne­rem Nate’em Brennerem u boku) wciąż bowiem zacho­wu­je się jak nasto­lat­ka, któ­rą auto­re­flek­sja pono­si w rejo­ny strasz­nie cie­ka­we dla niej samej, za to tro­chę już się przy­krzą­ce, gdy patrzeć na to z zewnątrz.