Walijczycy nie awansowali na mundial, a uczucia przelali najwyraźniej na dwie drużyny: idące jak burza Niemcy i rozczarowującą Rosję. Na swojej 12. studyjnej płycie Manic Street Preachers śpiewają po niemiecku, w szpiegowskich płaszczach fotografują się w Berlinie i kręcą tam wideoklipy.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.