Z oporem nazywam autorów tej płyty muzykami. Artyści z Hati – na albumie „Metanous” to tercet – to ktoś więcej. Ich coraz rzadsze koncerty to performance, wejście w trans i otępienie, gra ze zmysłami. Wykorzystują instrumenty akustyczne, z którymi w czasie występów są wśród publiczności, a nie wywyższeni na scenie.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.