Jak dowiedziałem się, że jestem naturą kontemplacyjną, w dodatku od siebie samego.
Ołeksandr Myched w książce "Zmieszam z węglem twoją krew", zapuścił się w tereny
obce i zagadkowe nie tylko dla Polaków, ale też dla wielu Ukraińców.
Jak dowiedziałem się, że jestem naturą kontemplacyjną, w dodatku od siebie samego.
Drugi raz podchodzę do pisania o „Gallipoli” Beirutu. Drażliwy moment, bo przyzwoitą płytę muszę ocenić jako klęskę autora. Nie schowa się on pod organami Farfisa.
Nagrali musical czy rock operę, która brzmi, jakby powstała na początku lat 70. ubiegłego wieku.
Zespół sióstr Kim i Kelley Deal gra tak jak zawsze. Nie ma mowy o wtopie, ale lepiej zapomnieć o zaskoczeniach.
Angielskiemu producentowi dobrze zrobiło kalifornijskie powietrze. Sohn poprawił osiągnięcia z pierwszej płyty, nie chowa już pięknych melodii pod nawałem elektroniki i pokazuje, jak dobrze śpiewa. I wciąż lubi solidny bas.
Zestaw coverów The Grateful Dead: 59 utworów, ponad 300 minut muzyki. Dowód na aktualność legendy amerykańskiego rocka? Raczej na żywotność dzisiejszej sceny.