Żeby uporać się z nową płytą tercetu Battles, trzeba by zapomnieć o tym, że ta muzyka najlepsza jest na żywo. Precyzję gitarowo-elektronicznego grania Battles najlepiej podziwiać na własne oczy, zwłaszcza popisy perkusisty Johna Staniera są w przewidywalnym świecie indie rocka czymś ekstraordynaryjnym.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.