Ola Bilińska błysnęła kilka miesięcy temu kapitalnym albumem „Berjozkele” z kołysankami w jidysz. Tym bardziej warto posłuchać Bye Bye Butterfly, gdzie wokalistce – trochę retro, trochę etno, czasem popowej – towarzyszy klawiszowiec Daniel Pigoński.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.