Rok minął od płyty „Star Wars”, którą zespół Jeffa Tweedy’ego, jak to się brzydko mówi, odświeżył formułę. Tamten album zawierał piosenki krótkie i zadziorne, a country’owo-jazzową melancholię zespołu z Chicago przyćmił rock.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.