Nawet najsławniejszy zespół alternatywy kiedyś zaczynał. Ta sława jest nietypowa: nie polegała na zrobieniu kariery w MTV i podpisaniu umowy z koncernem, lecz na konsekwentnym odmawianiu wejścia w show-biznes i trzymaniu się DIY (zrób to sam).
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.