Zagadkowy projekt: w odludnej wiosce w najbardziej politycznie poprawnym kraju świata zalęgła się nad wyraz fotogeniczna sekta wudu (ta, jasne) grająca dziwaczną psychodeliczno-rockowo-etniczną muzykę.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.