Nie ma powrotu do piosenkowej Björk z lat 90. Na „Utopii” usłyszymy harfę, flet, elektroniczne rytmy i niewiele wyrazistych melodii. Jednak po mrocznej „Vulnicurze” nowy album przynosi ulgę i odrodzenie.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.