Drugi solowy album Natalii Fiedorczuk, wokalistki grającej na gitarze i klawiszach. Po trzech latach od debiutu Fiedorczuk rodzi się na nowo w muzyce piosenkowej, akustycznej. Przyparty do muru nazwałbym ją pewnie folkiem, gdyby nie pasja artystki do szczegółu, gdyby ten album nie był tak dopieszczony.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.