Trudno powiedzieć, że to płyta pomyślana z rozmachem, bo londyński Kompozyt gra melanż ambientu z niespiesznym dubem – ale to zawsze godzina osiem, rzecz na dłuższe posiedzenie.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.