Kontemplacyjny album Phila Elveruma, samotnika z północno-zachodniego krańca Stanów Zjednoczonych. Mieszka on w Anacortes w stanie Waszyngton, żyje w cieniu wielkiej góry, wśród milczącej przyrody, w świecie z mgły, trochę jak w „Miasteczku Twin Peaks” albo „Przystanku Alaska”.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.