Dominuje autorefleksja po równo osobista, pokoleniowa i narodowa, ale bez poczucia, że te mądrości są wciskane siłą. To koniec świata, każdy stawi mu czoła z własnym zestawem przekonań.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.