Umarł 25 lat temu. Dla dziesięciolatka z bloku na obrzeżach Warszawy, którym wtedy byłem, to był szok. Hiobową wieść przyniosło MTV, pobiegłem z nią do przyjaciela z klasy; telefony stacjonarne mieli nam przyłączyć dopiero za parę lat. Schody, winda, domofon. „Już wiesz?” „Wiem”.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.