Lewicowi bojownicy już w otwierającym płytę „The Sullen Welsh Heart” śpiewają: „time to move on”. Poprzedni album był niby „ostatnią próbą porozumienia się z masami”, teraz pełnym głosem mówią: coś się zmieniło. W najnowszych piosenkach nie ma dawnej wściekłości – a muzyka Manics bardzo na tym zyskała!
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.