Menu Zamknij

Tag: Stephen Malkmus

Podsumowanie 2011

Robert Sankowski zor­ga­ni­zo­wał w „Gazecie” gło­so­wa­nie na naj­lep­sze pły­ty 2011 roku i musia­łem wziąć w nim udział. Nie lubię brać udzia­łu, bo nie da się wszyst­kich płyt wycho­dzą­cych w cią­gu roku wysłu­chać z rów­ną uwa­gą, a mi nie uda­ło się nawet dotrzeć do wszyst­kich cie­ka­wych. Czyli mia­łem wybrać dzie­sięć dobrych płyt pol­skich i uło­żyć je w kolej­no­ści od naj­lep­szej do naj­gor­szej, a następ­nie to samo zro­bić z pły­ta­mi zagranicznymi.

Vreen – Good luck ro-Man, good luck Witch

Lubię tę rzad­ką w Polsce kom­bi­na­cję: arty­sta mają­cy poczu­cie humo­ru ma też poczu­cie melo­dii. Nie ma prze­gin­ki w sen­sie sła­bych żar­tów. Jednocześnie jed­no­znacz­nie Vreen, gło­wa i nogi kil­ku czy kil­ku­dzie­się­ciu nad­mor­skich pro­jek­tów, daje tu pokaz swo­jej jedy­no­ści, odręb­no­ści. To duża sztu­ka, zwłasz­cza gdy do gra­nia zapra­sza się paru ład­nych muzyków.