Gdy razem z Massive Attack wszedł na scenę na przełomie lat 80. i 90., był objawieniem. Stworzyli razem kanon trip-hopu, znakiem firmowym Tricky’ego była niska, powolna melorecytacja, mroczna i tłusta elektronika. Szybko porzucił rodzimy zespół, który z każdym albumem jest coraz słabszy, i zaczął solową karierę.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.