Powrót siedmioosobowego ansamblu z Wellington w Nowej Zelandii. Fat Freddy’s Drop przedstawia się jako zespół reggae’owo-dubowy, ale zawartość ich czwartej płyty na tym się nie kończy. Zresztą ten dub i reggae nie są zbyt przekonujące.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.